No cóż, tak pechowo mi wypadło, że już siedząc w poczekalni zaczęłam mieć objawy i bóle przed miesiączką, a gdy przyszła moja kolej ginekolog powiedziała ,że niestety większych badań nie może zrobić, bo dostanę okres na dniach i jestem opuchnięta, a to by zafałszowało wyniki. Pobrała jedynie wymaz na bakterie i grzyby i to by było na tyle, wyniki w piątek około 18, tak przynajmniej mówiła, aby o tej godzinie dzwonić. Nie pomyliła się, bo okres dostałam wczoraj rano.Tydzień po okresie, lub właśnie kilka dni po znów się wybieram ,ale już do innej ginekolog, którą mam bardziej na miejscu i ona mi zrobi komplet badań. Więc w sumie jeszcze po tamtej wizycie nie wiem nic

,ale trudno ,jak widać zły moment na ginekologa wybrałam
A co do jelit przed wizytą, ograniczałam się bardzo, jadłam lekkie śniadanie, lekki obiad, a i tak trzy godziny przed lekarzem miałam trochę sensacji jelitowych... już myślałam, że będę zmuszona wziąć węgiel leczniczy ,ale chłopak uznał, żebym zaczekała trochę, bo może się wylatam i mi przejdzie i na szczęście, gdy już wyjechaliśmy z domu -przeszło i miałam spokój, nie wiem co bym zrobiła gdybym tego spokoju nie miała, bo czekaliśmy te 3 godziny po czasie w poczekalni i jedna toaleta była na bardzo wielu ludzi... miałam szczęście bądź co bądź
