Przykro mi, że czujesz się tak źle i samotnie

.
Pamiętaj jednak, że powodem tego jest nie tylko sytuacja, w jakiej się znajdujesz, ale Twój odbiór sytuacji. Część wydarzeń możesz interpretować na swoją niekorzyść, przez co wycofujesz się i dajesz powody, by Cię faktycznie zbywano.
Co studiujesz?
Na moich studiach były różne grupki, ale żadna nie oceniała po ubiorze, dopracowanej stylizacji czy obecności na popijawach. Ale jeśli czujesz się niepewnie, chodzisz smutna i zmartwiona, a oni Cię nie znają zbyt dobrze, to pewnie nie wiedzą, jak się zachować. A na studiach mało komu chce się naprawiać świat dookoła i zabiegać o znajomości na siłę. Spróbuj się przejść na jakieś spotkanie albo zaproponować je mniejszej grupce osób. Masz kogoś fajnego w grupie?
W jaki sposób dziewczyny z mieszkania bywają okrutne? Nie musisz z nimi mieszkać, rotacje w mieszkaniach studenckich są na porządku dziennym

. Zawsze możesz znaleźć kogoś na swoje miejsce i szukać czegoś innego

. Wiem, że po tak przemęczonej nocy czułaś się tragicznie, ale patrz: dziewczyny nie wiedzą, jak to jest chorować, mogły przespać noc i nie zauważyć, że się męczyłaś i wstawałaś co chwilę, kupują papier toaletowy, wydają swoje studenckie pieniądze

i potem okazuje się, że po kilku dniach trzeba gnać do sklepu, bo nie ma się czym wytrzeć. I znowu trzeba kupować paczkę (kto lubi kupować papier robiąc zakupy bez samochodu, no kto

?). Moim zdaniem mają prawo się denerwować. I okazują to w nieprzyjemny sposób rzucając aluzje, co już jest słabsze (ale rozwiązaniem na to jest rozmowa

!). Ja sama się denerwuję na moich braci, bo mimo, że to ja w rodzinie jestem chora, to oni zużywają straszne ilości papieru

.
Wiem, że Ci ciężko i choroba (Twoja i taty) Cię dobija, przytulam! Spróbuj jednak wykorzystać to, że poprawiły Ci się wyniki i otworzyć się na ludzi. Jeśli nie wyślesz im jednoznaczych sygnałów zainteresowania i chęci bycia z nimi, odbiorą Cię jako samotniczkę, która ich nie potrzebuje. Nie zgadzam się z opinią przedmówców. To nie świadczy o braku empatii. To... raczej normalne. Przecież każdy ma jakieś problemy, o których niekoniecznie mówi. Skąd mają wiedzieć, co jest przyczyną zachowania Karoliny?
Poza tym pamiętaj - nie musisz przyjaźnić się z całym rokiem.
Aha, i spróbuj walczyć z lękiem przed "chorobowym wypadkiem", brudnymi spodniami itp. Jeśli zależy Ci na spotkaniu, nie jedz dużo wcześniej, przegryź wafla ryżowego, weź stoperan dla spokoju i nie pij alkoholu (/pij taki, jaki nie szkodzi/szkodzi najmniej).
I przychodź na spotkania Cudaków

! Mnie spotykanie się z innymi chorymi bardzo pomogło w nabraniu dystansu do choroby, oswojeniu się z nią i zrozumieniu, że chorowanie nie stygmatyzuje.
