hmmm... chyba sam fakt istnienia tego forum powinien odpowiedzieć Ci na powyższe pytanie.sylwusia4114 pisze:skoro wiecie,że jesteście chorzy (to się tyczy w większej mierze chorych), czy robicie coś dla innych? Jako ze w tej chorobie dużo się przeżywa, różne badania i tak dalej, stres i inne, to czy radzicie potrzebującym?
Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
- tom-as
- Ekspert ✿✿
- Posty: 6438
- Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Oberschlesien / Las
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1741
- Rejestracja: 28 sie 2006, 19:13
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź/Piaseczno
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
sylwusia....fajne pytanie....pole do popisu dla psychologów
po mojemu...dziecięca ciekawośc świata i umiejetnośc spojrzenia z tej perspektywy na życie jest niezbedna....inaczej to jak?
ps.
fakt , z twojego wpisu trudno wyczytac co autor miał na mysli
...

po mojemu...dziecięca ciekawośc świata i umiejetnośc spojrzenia z tej perspektywy na życie jest niezbedna....inaczej to jak?

ps.
fakt , z twojego wpisu trudno wyczytac co autor miał na mysli

- jaryszek
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 805
- Rejestracja: 25 maja 2006, 11:56
- Choroba: CU
- województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Oborniki Śląskie
- Kontakt:
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
Zawsze staralem sie pomagac innym i robilem to. Jak zachorowalem to wydaje mi sie ze za wiele sie nie zmienilo. No moze czuje wieksza potrzebe pomagania komus , szczegolnie innym chorym. Wydaje mi sie takze ze bardfziej rozumiem ludzi chorych. Takze pomagam kolegom i kolezankom czesto w sprawach milosnych, mam juz nawet troche doswiadczenia w tym
Z tych bardziej przyziemnych spraw, zawsze tlumacze dziewczynon z grupy matematyke i fizyke, a kumplom pozyczam kase na imprezach
Nad soba nie lubie sie rozczulac ,a tym bardziej nie lubie jak ktos ze mnie robo kalekę, .Staram sie odpedzac od siebie pesymistyczne mysli ktore czasem mnie nachodza np. gdy nie zdaze do kibelka...
Na pewno musze niedlugo podpisac ten papierek co sie tyczy wycinania narzadow po smierci czlowieka. Moze moja trzustka albo jakies inne organy komus sie przydadza ( no chyba juz nie watroba
) i uratuja czyjes zycie.
Aha , chyba nawet moj kierunek (ochrona srodowiska) jest zwiazany z pomaganiem ludziom...


Na pewno musze niedlugo podpisac ten papierek co sie tyczy wycinania narzadow po smierci czlowieka. Moze moja trzustka albo jakies inne organy komus sie przydadza ( no chyba juz nie watroba

Aha , chyba nawet moj kierunek (ochrona srodowiska) jest zwiazany z pomaganiem ludziom...
Chroba:CU, Stan:zaostrzenie Leki: Asamax 500mg(3x2), Metypred 32mg, Calperos 1000mg,azathrioprine 50mg(1x2),Waga/Wzrost:50/171 Brak typowej remisji od 4 lat /Jestem pacjentem prof. Paradowskiego we Wrocławiu.
Co nas nie zabije, to nas wzmocni...
Co nas nie zabije, to nas wzmocni...
- tom-as
- Ekspert ✿✿
- Posty: 6438
- Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Oberschlesien / Las
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
nie znam sie na tym.. ale takie pytanie... zeby oddac cos to nei trzeba byc czasem zdrowym jak przyslowiowa rybka albo koń ?jaryszek pisze:Na pewno musze niedlugo podpisac ten papierek co sie tyczy wycinania narzadow po smierci czlowieka. Moze moja trzustka albo jakies inne organy komus sie przydadza ( no chyba juz nie watroba) i uratuja czyjes zycie.
- Patryśka
- Doświadczony ❃
- Posty: 1303
- Rejestracja: 23 wrz 2006, 19:44
- Choroba: CD
- województwo: małopolskie
- Lokalizacja: Kraków, Gronków
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
Ja tez w miare mozliwosci staram sie pomagac ale wtedy kiedy mam sile... Trudno pomagac kiedy trudno wstac z lozka...Nie mamy juz takiego pola do popisu jak zdrowi.. A swiat odbieram tak samo moze troszke dojrzalam raczej to zycie samo za mnie zrobilo..Nie widze jednak jakiejs diamteralnej roznicy..Zawsze jednak pozostane troche nieufna 

-
- Specjalista od Spraw medycznych
- Posty: 10316
- Rejestracja: 04 mar 2004, 16:08
- Choroba: CD u dziecka
- województwo: mazowieckie
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
W ankiecie jest niekonsekwencja. Pytanie brzmi czy czujesz czasami? a w odpowiedi też czasami?
na taką ankietą nie mogę odpowiedzieć, ale czasami, a dziś w szczególności czuję się jak małe dziecko, bo wypłakiwałam się w ramionach mojej mamy
na taką ankietą nie mogę odpowiedzieć, ale czasami, a dziś w szczególności czuję się jak małe dziecko, bo wypłakiwałam się w ramionach mojej mamy
Przyłacz się do Towarzystwa J-elita. Działamy dla waszego dobra, ale bez Waszej pomocy niewiele zrobimy.
- ranka
- Mistrzunio ❃❃❃
- Posty: 3958
- Rejestracja: 18 gru 2005, 17:53
- Choroba: CU
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: 3 city
- Kontakt:
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
w moim zyciu chyba nic sie nei zmienilo.to znaczy po prostu wiem ze musze sie leczyc itd, ale jesli chodzi o pomoc to zawsze jest i byla dla kazdego.tylko czasami wkurza mnie ze ja chce ale On/Ona nie chce.Staram sie byc twarda i nie poddawac,takze niestety przejechalam sie na ludziach dlatego sama dbam o siebie,swoje interesy.Jestem nieufna ale tak bylo zawsze i choroba tego nie zmienila.
- jaryszek
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 805
- Rejestracja: 25 maja 2006, 11:56
- Choroba: CU
- województwo: dolnośląskie
- Lokalizacja: Oborniki Śląskie
- Kontakt:
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
Mi sie wydaje ze nie trzeba byc zdrowym jak kon zeby oddac jakis niezchorowany organ
Bo niby czemu ma komus zaszkodzic jak tak naprawde funkcjonuje jak trzeba ?
Co do ufnosci , tez sie kilka razy przejechalem na ludziach ( a kto nie ?
) i czasem biore poprawke na pewne sprawy 
OO moja strona ;-p

Co do ufnosci , tez sie kilka razy przejechalem na ludziach ( a kto nie ?


OO moja strona ;-p
Chroba:CU, Stan:zaostrzenie Leki: Asamax 500mg(3x2), Metypred 32mg, Calperos 1000mg,azathrioprine 50mg(1x2),Waga/Wzrost:50/171 Brak typowej remisji od 4 lat /Jestem pacjentem prof. Paradowskiego we Wrocławiu.
Co nas nie zabije, to nas wzmocni...
Co nas nie zabije, to nas wzmocni...
- Shima
- Doświadczony ❃
- Posty: 1262
- Rejestracja: 29 lis 2004, 20:10
- Choroba: CD
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Zdunska Wola
- Kontakt:
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
Nie wiem jak to jest do końca...w każdym razie ja otrzymałam od Polskiego Towarzystwa Transplantologicznego "Oświadczenia Woli",wypełniłam i noszę przy sobie...przecież nigdy nie wiadomo co może nas spotkać.
Zawsze służę rozmową [you] 
Choroba:CD, astma, alergia, łuszczyca, ginekologiczne powikłania w trakcie leczenia immunosupresyjnego, podobno przebyta gruźlica jelit Stan:Lewostronna hemikolektomia,resekcja zwężenia w miejscu zespolenia i jeszcze dodatkowych kawałków jelit, zaostrzenie Leki:asamax3x1000mg,helicid2x1, metotreksat i parę innych paskudztw Waga/wzrost 99/173

Choroba:CD, astma, alergia, łuszczyca, ginekologiczne powikłania w trakcie leczenia immunosupresyjnego, podobno przebyta gruźlica jelit Stan:Lewostronna hemikolektomia,resekcja zwężenia w miejscu zespolenia i jeszcze dodatkowych kawałków jelit, zaostrzenie Leki:asamax3x1000mg,helicid2x1, metotreksat i parę innych paskudztw Waga/wzrost 99/173
- tom-as
- Ekspert ✿✿
- Posty: 6438
- Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Oberschlesien / Las
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
no niby tak... tylko ja mysle pod kątem takim, ze ten organ byl w organizmie ktory sie faszerowal jakimis lekami i to moze miec jakis wplyw... ale tak jak mowie.. nie znam sie.jaryszek pisze:Mi sie wydaje ze nie trzeba byc zdrowym jak kon zeby oddac jakis niezchorowany organ
moze ktos obeznany sie wypowie?
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1162
- Rejestracja: 07 sty 2006, 13:46
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Polska
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
hie hie, ja nie jestem w tym obeznany, ale tak mi sie pomyślało, że przecież my wcinamy lub będziemy wcinać prawie że na okrągło jakieś immunosupresanty typu Aza, czy nawet tylko sterydy, więc nasze organy tym bardziej się muszą nadawać. Bo przecież po przeszczepie ten szczęściarz biorca, też musi takie leki przeciw odrzutowe już stale przyjmować. Więc nasze organy są już tak jakby wstępnie przygotowanetom-as pisze:ze ten organ byl w organizmie ktory sie faszerowal jakimis lekami i to moze miec jakis wplyw...


-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 469
- Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
- Choroba: CU
- województwo: opolskie
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
Pomagałam i nadal będe pomagać, tym którzy potrzebują mojej pomocy i mogę pomóc,aż do końca moich dni i na ile mi zdrowie pozwoli
Jestem bardzo nieufna.Choroba wiele nie zmieniła w moim życiu.Byłam taka sama wcześniej.Wiem jak wygląda życie od strony pacjenta.Nigdy nie pogodziłam się z chorobą.
Dziecinne we mnie sa marzenia senne
bez cierpień, chorób, zła,wojen, głodu, kataklizmów, marzenia o wiecznej, niezmiennej miłości,sprawiedliwości,tolerancji,równości, o tym aby człowiek dla człowieka był człowiekiem, aby to na ziemi był raj i nigdzie nikt nie musiał go szukać
Nie oddałabym swoich oraganów.Kiedyś miałam inne zdanie.Nie chce i nie nie będe tego komentować.
Dawcą może być osoba zdrowa.Nie wiem jak jest w naszym przypadku ale cierpią nasze organy własnie przez leki jakie dostarczamy sobie.Ale na ten temat niech wypowiadaja się ci, którzy się znają.

Jestem bardzo nieufna.Choroba wiele nie zmieniła w moim życiu.Byłam taka sama wcześniej.Wiem jak wygląda życie od strony pacjenta.Nigdy nie pogodziłam się z chorobą.
Dziecinne we mnie sa marzenia senne


Nie oddałabym swoich oraganów.Kiedyś miałam inne zdanie.Nie chce i nie nie będe tego komentować.
Dawcą może być osoba zdrowa.Nie wiem jak jest w naszym przypadku ale cierpią nasze organy własnie przez leki jakie dostarczamy sobie.Ale na ten temat niech wypowiadaja się ci, którzy się znają.
Aniijjaa
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 399
- Rejestracja: 08 wrz 2006, 15:49
- Choroba: CU
- województwo: zachodniopomorskie
- Lokalizacja: stargard
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
heh, i co ja mam tu napisac 
we mnie niestety rodzi sie powoli taki melancholik, we snach widze jaki kiedys byl swiat dla mnie, taki beztroski, rzadnych wiekszych problemow, zawsze bylo co robic, koledzy, zabawa, takie szczescie w pojeciu klasycznie ogolnym, dziecinstwa nie porownuje do calosci zycia, traktuje je jako moja ostoje, cos co bylo, jest w mojej pamieci, nikt i nic mi tego nie odbierze
po zdiagnozowaniu choroby i po operacji zmenilem sie, ale jeszcze nie wiem jak, samemu trudno jest mi to okreslic tak zupelnie- napewno mam mniej cierpliwosci,
staram sie pomagac innym, ci co mnie dobrze znaja dziwia sie, ze tak to po mnie wszystko splynelo, rzadnej zmiany w zachowaniu, w charakterze, przed choroba przekladalem interes innych nad swoj, teraz juz tak nie robie......., mimo wszystko nie analizuje ani nie zastanawiam sie nad tym co robie, co sie wokol mnie dzieje tak doglebnie,
kiedy dzis bylem na pogrzebie mojego dobrego kolegi, moj przyjaciel powiedzial: ludzie nie cenia zycia, zobacz jak ten skonczyl, nagle i tak nijako, nie wiele zdazyl zrobic w zyciu, malo przezyl( jechal na rowerze i przejechal go tir- to bylo na drodze szybkiego ruchu)
pozniej stwierdzil mowiac do mnie: ty to musisz cenic zycie bardzo
lecz ja mu udzielilem innej odpowiedzi niz by sie spodziewal, powiedzialem mu ze je przeklinam, ze kontrast jaki mam przez chorobe nie jest niczym dobrym, ze doluje, przygniata, to go zbilo z tropu........juz nic nie mowil

we mnie niestety rodzi sie powoli taki melancholik, we snach widze jaki kiedys byl swiat dla mnie, taki beztroski, rzadnych wiekszych problemow, zawsze bylo co robic, koledzy, zabawa, takie szczescie w pojeciu klasycznie ogolnym, dziecinstwa nie porownuje do calosci zycia, traktuje je jako moja ostoje, cos co bylo, jest w mojej pamieci, nikt i nic mi tego nie odbierze
po zdiagnozowaniu choroby i po operacji zmenilem sie, ale jeszcze nie wiem jak, samemu trudno jest mi to okreslic tak zupelnie- napewno mam mniej cierpliwosci,
staram sie pomagac innym, ci co mnie dobrze znaja dziwia sie, ze tak to po mnie wszystko splynelo, rzadnej zmiany w zachowaniu, w charakterze, przed choroba przekladalem interes innych nad swoj, teraz juz tak nie robie......., mimo wszystko nie analizuje ani nie zastanawiam sie nad tym co robie, co sie wokol mnie dzieje tak doglebnie,
kiedy dzis bylem na pogrzebie mojego dobrego kolegi, moj przyjaciel powiedzial: ludzie nie cenia zycia, zobacz jak ten skonczyl, nagle i tak nijako, nie wiele zdazyl zrobic w zyciu, malo przezyl( jechal na rowerze i przejechal go tir- to bylo na drodze szybkiego ruchu)
pozniej stwierdzil mowiac do mnie: ty to musisz cenic zycie bardzo
lecz ja mu udzielilem innej odpowiedzi niz by sie spodziewal, powiedzialem mu ze je przeklinam, ze kontrast jaki mam przez chorobe nie jest niczym dobrym, ze doluje, przygniata, to go zbilo z tropu........juz nic nie mowil
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 469
- Rejestracja: 27 sty 2007, 14:49
- Choroba: CU
- województwo: opolskie
Re: Odnośnie tematu "Jak Wy to przyjęliście"
Twojemu koledze się wypsnęło w najmniej oczekiwanym momencielucypah pisze:ty to musisz cenic zycie bardzo


Pojechał po całości, nie martw się ja kiedys usłyszałam,że moja choroba to "choroba adwokatów i prawników"(ludzi zbyt ambitnych tak to odebrałam), innym razem"no ale skoro nie jest znana przyczyna tej choroby to może też tak być , że zarazić mozna się tym...."
Aniijjaa