potęga podświadomości
Moderatorzy: Anette28, Moderatorzy
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 235
- Rejestracja: 30 wrz 2008, 13:33
- Choroba: CU
- województwo: świętokrzyskie
- Lokalizacja: okolice Starachowic
- Kontakt:
Re: potęga podświadomości
Ja też chcę widzieć świat znów na różowo,tyle fajnych rzeczy piszecie o tej książce,że zmiatam na alegro.NYSIA1975, czuje się tę radość do życia w twoich postach.życzę powodzenia w staraniach o dzidziusia.Pozdrawiam
ela
Re: potęga podświadomości
Przypomniało mi się, że też posiadam tę książkę. Wstyd się przyznać ale jeszcze jej nie przeczytałam
jakoś nie potrafię
sama nie wiem czemu nudzi mnie choć zapewne jest wartościowa.


-
- Debiutant ✽
- Posty: 26
- Rejestracja: 11 sty 2009, 18:45
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
Re: potęga podświadomości
kochani wszystkiego naprawdę warto spróbować jeżeli tylko może nam pomóc!!!! trzymam za Was WSZYSTKICH kciuki!!!!
jestem cały czas na diecie wysokobiałkowej i czasem ciężko mi jest bo same gotowane produkty lub na parze ale poczytam dwa stresznienia mojej książki i znów chce się żyć znów wiem że warto!!!!! kiedyś byłam słaba coca cola lub sprite były na pierwszym miejscu i mc donalds!!! teraz przeciwnie. obrzydziłam sobie colę sprite i inne świństwa. wiem że mi szkodzą. fakt że trochę schudłam, ale jaką mam cerę
wiem kochani że ciężko ALE WARTO!!!!!!!!!!!!!!


agusia
Re: potęga podświadomości
Ja mam to samo. Dostalem tą książkę, na dodatek lubię czytać, a za nią akurat nie mogę się zabrać. A o tym, że trzeba optymistycznie patrzeć na świat i że to co się myśli i mówi wpływa na to co się dzieje wiem już od dawna.Edyta83 pisze:Przypomniało mi się, że też posiadam tę książkę. Wstyd się przyznać ale jeszcze jej nie przeczytałamjakoś nie potrafię
sama nie wiem czemu nudzi mnie choć zapewne jest wartościowa.
-
- Debiutant ✽
- Posty: 26
- Rejestracja: 11 sty 2009, 18:45
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
Re: potęga podświadomości
Ja także od dawien dawna wiem że trzeba myśleć pozytywnie, ale wcześniej miałam z tym kłopot! Byłam zła na cały świat! dopiero ta książka tak na mnie wpłynęła na mój tok myślenia
zaczęłam dopiero teraz żyć, żyć pełnią życia. Przestałam zadawać sobie głupie pytania typu"dlaczego ja?". Czasem mam ciężki dzień wtedy biorę sobie swoją książkę i czytam zaznaczone tematy po parę razy i tak przyjemnie mi i lekko
wiadomo może nie każdemu to pomóc,ale trzeba próbować! np. mojemu mężowi bardzo pomaga wiara w Boga i on czuje się lepiej jak się pomodli do Boga. Także nie jest ważne to w co wierzymy czy w jakiego Boga. Ważne,że wierzymy! Ja wierze w moc tej książki i to jest dla mnie ważne że pomaga i czuję sie świetnie:psychicznie i fizycznie









agusia
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 169
- Rejestracja: 13 paź 2006, 18:49
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontakt:
Re: potęga podświadomości
zamówiłam książkę, czekam na kuriera i mam nadzieję, że niedługo się za nią zabiorę 

-
- Debiutant ✽
- Posty: 26
- Rejestracja: 11 sty 2009, 18:45
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
Re: potęga podświadomości
KOCHANI!!!!!! dziś byłam w klinice w BIAŁYM STOKU I LEKARZ JEST W SZOKU!!!! jak na ostatnim badaniu byłam taka biedna,zrezygnowana i wogóle pożal sie Boże
to wyniki były do bani. przyjmowałam leki hormonale a mój organizm NIC!! Teraz jechałam znów na nowo i mój lekarz w szoku!!! mam wspaniałe wyniki wspaniały estradiol rośnie w górę a pęcherzyki rosną pięknie, endometrium też!!!! wiem że mężczyżni nie rozumieją ale Wy kobietki NAPEWNO!!!!! Czekam na mój CUD ŻYCIA!!!!!! WIARA NAPRAWDĘ CZYNI CUDA!!! NIE WAŻNE W CO WIERZYSZ I W JAKIEGO BOGA!!! ALE W COŚ UWIERZ...

agusia
- tom-as
- Ekspert ✿✿
- Posty: 6438
- Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Oberschlesien / Las
Re: potęga podświadomości
hmm...
no więc z mojego punktu widzenia to połowę ksiązki można by obciąć. Tylko że jeszcze raz zaznaczam, że to z mojego punkt usiedzenia. Osoby o nastawieniu raczej depresyjno-niedowiarkowym jak najbardziej powinni przeczytać całość bo taki natłok przypadków powinien im przemówić.
polecam.
no więc z mojego punktu widzenia to połowę ksiązki można by obciąć. Tylko że jeszcze raz zaznaczam, że to z mojego punkt usiedzenia. Osoby o nastawieniu raczej depresyjno-niedowiarkowym jak najbardziej powinni przeczytać całość bo taki natłok przypadków powinien im przemówić.
polecam.
-
- Początkujący ✽✽
- Posty: 235
- Rejestracja: 30 wrz 2008, 13:33
- Choroba: CU
- województwo: świętokrzyskie
- Lokalizacja: okolice Starachowic
- Kontakt:
Re: potęga podświadomości
tom-as, popieram ,druga połowa to w koło Macieju to samo,ale poprawia nastrój. 

ela
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1007
- Rejestracja: 31 mar 2008, 08:27
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- miasto: bytom
- Lokalizacja: Bytom
Re: potęga podświadomości
...
Ostatnio zmieniony 20 lut 2009, 16:52 przez Joanna23, łącznie zmieniany 1 raz.
Biorę: Asamax tabl 500mg 2-2-2-2, asamax czopek 0-0-1 ircolon 1-0-1, probiotyk, intesta, nospa. Stan: Zaostrzenie. Waga / Wzrost : 40,5 kg/ 158cm.
-
- Debiutant ✽
- Posty: 26
- Rejestracja: 11 sty 2009, 18:45
- Choroba: CU
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Chorzów
- Kontakt:
Re: potęga podświadomości
Tom-as po ciężkich trzech latach mojego życia po niepowodzeniach i utracie bliskiej osoby byłam tak słaba, że nie miałam sił i ochoty walczyć! zabrakło mi tego czegoś iskierki nadzieji. Potem znajomi mówili bym kupiła tę książkę i że warto!! Było warto. Aczkolwiek znam ją na pamięć oczywiście nie całą tylko to co pomogło mi pozbierać się do kupy!!! po tej przeczytałam dwie nastepne może lepsze może nie. Ważne że pokonałam strach, ból i cierpienie! Jestem znów szczęśliwa radosna i czuję się zdrowa. nie wazne co nam pomaga ale ważne że pomoże!!!
Z pozdrowieniami!!!AGA.

agusia
- tom-as
- Ekspert ✿✿
- Posty: 6438
- Rejestracja: 22 lut 2006, 14:49
- Choroba: CD
- województwo: śląskie
- Lokalizacja: Oberschlesien / Las
Re: potęga podświadomości
NYSIA1975... spoko luz. chyba jasno tam wyżej napisałem że to w mojej opinii i w moim stanie bym kilkadziesiąt stron obciął. W żadnym razie nie kwestionuje siły która owa książka wyzwolić może 
a tak obracając się w temacie to generalnie jesli ktoś specjalnei nei lubi czytac to niech zobaczy film The Secret (nawet w ksiązce o której tu mówimy parę razy pada stwierdzenia "Sekret"). Właśnie w podobnych klimatach jak książka. Ogólnie takie "prawo przyciągania"
część 1: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 0714&hl=pl
część 2: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 1216&hl=pl
część 3: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 2186&hl=pl
część 4: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 7921&hl=pl
część 5: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 1976&hl=pl
część 6: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 9603&hl=pl
część 7: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 5285&hl=pl

a tak obracając się w temacie to generalnie jesli ktoś specjalnei nei lubi czytac to niech zobaczy film The Secret (nawet w ksiązce o której tu mówimy parę razy pada stwierdzenia "Sekret"). Właśnie w podobnych klimatach jak książka. Ogólnie takie "prawo przyciągania"
część 1: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 0714&hl=pl
część 2: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 1216&hl=pl
część 3: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 2186&hl=pl
część 4: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 7921&hl=pl
część 5: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 1976&hl=pl
część 6: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 9603&hl=pl
część 7: http://video.google.pl/videoplay?docid= ... 5285&hl=pl
Mówisz i masz
Zastanawia mnie dlaczego ludzie nie zdają sobie przeważnie sprawy, że to co mówimy i myślimy wpływa na rzeczywistość. Każdy jest kowalem swego losu, a jednak ludzie użalają się nad sobą i widzą wszystko w czarnych barwach. Optymiści nie tylko w życiu mają łatwiej, bo mniej denerwują się tak nieprzyjemnymi zdarzeniami. Mają łatwiej, bo sprawdza się im to co myślą.
Nieszczęścia chodzą parami. Jak myślicie, dlaczego? Dlatego, że kiedy się martwimy los dokłada nam zmartwień. Zanim zachorowałem uwierzyłem w pecha. Jedna rzecz, na której bardzo mi zależało się nie udała i potem wszystko się posypało. Nie chciałem też chodzić do szkoły. I wiecie co się stało? Nie musiałem do tej szkoły chodzić, bo zachorowałem i leżałem w szpitalu, potem miałem indywidualne nauczanie (znowu je mam). Teraz kiedy miałem dużo czasu, doszedłem do wniosku, że mówisz i masz to prawda.
"Człowieku! gdybyś wiedział, jaka twoja władza! Kiedy myśl w twojej głowie" - [Adam Mickiewicz]
"Nie każdy rozumie, że jest. Nie każdy rozumie, że myśli. Wielu myśli, że rozumie. Nie każdy rozumie, że mówisz i masz. Pojmujesz?" - [WWO]
"Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli." - [Marek Aureliusz]
"Przypadków nie ma; to, co jawi się nam jako ślepy traf, pochodzi właśnie z najgłębszych źródeł." - [Fryderyk Von Schiller]
"Przypadek to słowo pozbawione sensu; nie ma niczego, co nie miałoby swoich przyczyn." - [Wolter]
Z Biblii:
Bo to, czego się bałem, nawiedziło mnie
(Księga Joba 3,25)
Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy
(Hbr. 11,1)
Według wiary waszej niechaj się wam stanie
(Mt. 9,29)
Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie że otrzymacie, a spełni się wam
(Mt. 11,24)
Wszystko jest możliwe dla wierzącego
(Mk. 9,23)
Bo zaprawdę powiadam wam, gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, to powiedzielibyście tej górze: przenieś się stąd tam, a przeniesie się i nic niemożliwego dla was nie będzie
(Mt. 17,20)
Zaprawdę powiadam wam, ktokolwiek by rzekł tej górze: wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył, że stanie się to, co mówi, spełni mu się
(Mk. 11,23)
Ludzie dlaczego jeszcze się smucicie i dołujecie wydając tym samym na siebie wyrok?
Nieszczęścia chodzą parami. Jak myślicie, dlaczego? Dlatego, że kiedy się martwimy los dokłada nam zmartwień. Zanim zachorowałem uwierzyłem w pecha. Jedna rzecz, na której bardzo mi zależało się nie udała i potem wszystko się posypało. Nie chciałem też chodzić do szkoły. I wiecie co się stało? Nie musiałem do tej szkoły chodzić, bo zachorowałem i leżałem w szpitalu, potem miałem indywidualne nauczanie (znowu je mam). Teraz kiedy miałem dużo czasu, doszedłem do wniosku, że mówisz i masz to prawda.
"Człowieku! gdybyś wiedział, jaka twoja władza! Kiedy myśl w twojej głowie" - [Adam Mickiewicz]
"Nie każdy rozumie, że jest. Nie każdy rozumie, że myśli. Wielu myśli, że rozumie. Nie każdy rozumie, że mówisz i masz. Pojmujesz?" - [WWO]
"Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli." - [Marek Aureliusz]
"Przypadków nie ma; to, co jawi się nam jako ślepy traf, pochodzi właśnie z najgłębszych źródeł." - [Fryderyk Von Schiller]
"Przypadek to słowo pozbawione sensu; nie ma niczego, co nie miałoby swoich przyczyn." - [Wolter]
Z Biblii:
Bo to, czego się bałem, nawiedziło mnie
(Księga Joba 3,25)
Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy
(Hbr. 11,1)
Według wiary waszej niechaj się wam stanie
(Mt. 9,29)
Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie że otrzymacie, a spełni się wam
(Mt. 11,24)
Wszystko jest możliwe dla wierzącego
(Mk. 9,23)
Bo zaprawdę powiadam wam, gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, to powiedzielibyście tej górze: przenieś się stąd tam, a przeniesie się i nic niemożliwego dla was nie będzie
(Mt. 17,20)
Zaprawdę powiadam wam, ktokolwiek by rzekł tej górze: wznieś się i rzuć się w morze, a nie wątpiłby w sercu swoim, lecz wierzył, że stanie się to, co mówi, spełni mu się
(Mk. 11,23)
Ludzie dlaczego jeszcze się smucicie i dołujecie wydając tym samym na siebie wyrok?
-
- Doświadczony ❃
- Posty: 1741
- Rejestracja: 28 sie 2006, 19:13
- Choroba: CU
- województwo: łódzkie
- Lokalizacja: Łódź/Piaseczno
Re: potęga podświadomości
Olek, nie trza sięgać aż tak głęboko....wystarczą mądrości ludowe....
np. nigdy nie jest tak źle by nie mogło być gorzej....albo samospełniające się życzenia....
choć jedno drugiego nie wyklucza....
Każdy znajduje swoje siły do życia w czym innym...np. ja znalazłam je w sobie bez czytania dziwnych jezuitów albo podobnych..
a dlaczego się użalają?...moim zdaniem odpowiedź jest prosta....świat stał się plastikowy i przelewa się przez uszy hasłami, jesteśmy zdezorientowani, nie mamy autorytetów prawdziwych.....tylko plastikowe...jednocześnie kolejne pokolenia są coraz bardziej harde w swoich słowach, tylko nic z tego nie wynika...brak zasad, odcięcie od tradycji, to wszystko razem powoduje, że ludziom brak punktu odniesienia i nie mają się o co oprzeć...nie wiedzą którą drogą pójść...
w konsekwencji boją się siebie, świata i życia...boją się pytań i odpowiedzi, boją się tego co ich czeka za drzwiami....każda, nawet mała myśl o zmianie wywołuje palpitacje i stres, który pożera coraz młodsze pokolenia...
gdzieś, w którymś wątku, Shima zamieściła świetny wierszyk, o tym jak kiedyś można było żyć....
żyjemy niby dłużej, bo medycyna nas ratuje na każdym kroku...ale weźmy to pokolenie, które wojnę przeżyło, dlaczego ci ludzie nierzadko dożywają 80, 90 lat?....moim zdaniem są zahartowani pod każdym względem...to co dla nas jest dylematem życiowym, dla nich jest nawet niewarte zastanowienia...inne pkty odniesienia mają...
param się też składem książek i widzę w jakich ilościach składa się różne poradniki...jak żyć? i pokrewne...prawdę mówiąc, jest to dla mnie przerażające, bo ludzie przestali myśleć, mamy kłopot by sami dojść do jakichś wniosków, korzystamy z gotowych haseł, cytatów i zdań....do nich odnosimy swoje życie, wg nich staramy się postępować...a o czym to świadczy|?...ano o tym co napisałam powyżej....brak pktów odniesienia...i łapiemy się jakichkolwiek kół ratunkowych, szukamy akceptacji za wszelką cenę, zatracając i siebie....
jednym wystarcza rodzina, kiedy już ją mają, to ich ratuje, a kiedy rodziny brak? czym jesteśmy silni? na czym się oprzeć mamy? najtrudniej na samym sobie, bo trzeba włożyć w to nie lada wysiłek....a jaki wysiłek wykonujemy każdego dnia...wszystko mamy podane na tacy, a jeszcze pokolenie naszych rodziców musiało dużo więcej..teraz mamy usprawnienia agd, wszelkie media, nie trzeba do bibliotek latać, żywność na tackach, gotową do podania....
nie piszę, że to źle....wyjaśniam tylko mój pogląd, dlaczego z pokolenia na pokolenie jesteśmy coraz słabsi....i dlaczego tak trudno nam żyć wg hasła: mówisz i masz...
np. nigdy nie jest tak źle by nie mogło być gorzej....albo samospełniające się życzenia....

to twoje przekonanie, a ponieważ ludzie są różni to i różnie myślą...np wierzą w przeznaczenie....Olek pisze:Każdy jest kowalem swego losu,
choć jedno drugiego nie wyklucza....
Każdy znajduje swoje siły do życia w czym innym...np. ja znalazłam je w sobie bez czytania dziwnych jezuitów albo podobnych..

a dlaczego się użalają?...moim zdaniem odpowiedź jest prosta....świat stał się plastikowy i przelewa się przez uszy hasłami, jesteśmy zdezorientowani, nie mamy autorytetów prawdziwych.....tylko plastikowe...jednocześnie kolejne pokolenia są coraz bardziej harde w swoich słowach, tylko nic z tego nie wynika...brak zasad, odcięcie od tradycji, to wszystko razem powoduje, że ludziom brak punktu odniesienia i nie mają się o co oprzeć...nie wiedzą którą drogą pójść...
w konsekwencji boją się siebie, świata i życia...boją się pytań i odpowiedzi, boją się tego co ich czeka za drzwiami....każda, nawet mała myśl o zmianie wywołuje palpitacje i stres, który pożera coraz młodsze pokolenia...
gdzieś, w którymś wątku, Shima zamieściła świetny wierszyk, o tym jak kiedyś można było żyć....
żyjemy niby dłużej, bo medycyna nas ratuje na każdym kroku...ale weźmy to pokolenie, które wojnę przeżyło, dlaczego ci ludzie nierzadko dożywają 80, 90 lat?....moim zdaniem są zahartowani pod każdym względem...to co dla nas jest dylematem życiowym, dla nich jest nawet niewarte zastanowienia...inne pkty odniesienia mają...
param się też składem książek i widzę w jakich ilościach składa się różne poradniki...jak żyć? i pokrewne...prawdę mówiąc, jest to dla mnie przerażające, bo ludzie przestali myśleć, mamy kłopot by sami dojść do jakichś wniosków, korzystamy z gotowych haseł, cytatów i zdań....do nich odnosimy swoje życie, wg nich staramy się postępować...a o czym to świadczy|?...ano o tym co napisałam powyżej....brak pktów odniesienia...i łapiemy się jakichkolwiek kół ratunkowych, szukamy akceptacji za wszelką cenę, zatracając i siebie....
jednym wystarcza rodzina, kiedy już ją mają, to ich ratuje, a kiedy rodziny brak? czym jesteśmy silni? na czym się oprzeć mamy? najtrudniej na samym sobie, bo trzeba włożyć w to nie lada wysiłek....a jaki wysiłek wykonujemy każdego dnia...wszystko mamy podane na tacy, a jeszcze pokolenie naszych rodziców musiało dużo więcej..teraz mamy usprawnienia agd, wszelkie media, nie trzeba do bibliotek latać, żywność na tackach, gotową do podania....
nie piszę, że to źle....wyjaśniam tylko mój pogląd, dlaczego z pokolenia na pokolenie jesteśmy coraz słabsi....i dlaczego tak trudno nam żyć wg hasła: mówisz i masz...
choruję od 96 roku, diagnoza od 98, remisja: od 2004 z 3 miesięczną przerwą:) bez leków (nie polecane)
- kasieek99
- Aktywny ✽✽✽
- Posty: 535
- Rejestracja: 06 paź 2007, 14:57
- Choroba: IBS
- województwo: pomorskie
- Lokalizacja: Słupsk
- Kontakt:
Re: potęga podświadomości
jak mialam 17 lat mowisz i masz jakos dzialalo. chce isc na impreze mowie i mam, chce nowe buty mowie mam. kiedy mam 24 lata mowie i mam troszke sie zepsulo. kiedy w gre wchodza pojecie praca, dom i rodzina, system ten troche zawodzi.
jednakze optymizm mnie nie opuszcza.
jednakze optymizm mnie nie opuszcza.
"Życie dając jednocześnie też odbiera każdemu..."