Przerabiałam omawiane zagadnienie

Ostatnio zorganizowałam urodziny-zaprosiłam ok 5 os. Po godzinie myślałam,że wyrzucę dwie,bo mnie drażniły i w końcu trochę się odcięłam od rozmowy i miałam wrażenie,że siedzę jak chmura gradowa. Powiedziałam później koledze,że przepraszam,jeżeli tak to wyglądało - w końcu to ja ich zaprosiłam. Odpowiedział mi,że nic się nie stało, że byłam przecież wśród bliskich znajomych, mogę robić,co chcę i nikogo to nie dziwi. Jakoś mi ulżyło.
Przyznam,że z zasady mam moment krytyczny na imprezach do rana i chcę nagle do domu do swojego łóżka. Ze zmęczenia i ogólnego poczucia rozmowy o 'bardzo niczym' czasami w pijanym widzie, gdy ja jestem trzeźwa;p Wybieram jednak znajomych, którzy się na to nie obrażają, choć dobrotliwie śmieją się ze mnie
Też mam duże wahania nastrojów i mam wrażenie,że z laski,która chciała zdobyć świat, wyszła maruda na 102:) Przyczyniło się wiele rzeczy do tego: ciężkie studia, niepowodzenia sercowe, problemy w pracy,itp. Staram się jednak widzieć to światełko w tunelu i cieszyć z małych rzeczy.
Co do leków- brałam kilka miesięcy,ale odkryłam,że brakuje mi tych moich smutnych chwil ze smutna muzyką z kubeczkiem herbaty i książką ...

Zatęskniłam za sobą i swoją wrażliwością, które lekarstwa lekko otępiły.

Ewkunia; biorę: nic; brałam :Asamax Imuran, Pentasę, Metronizadol, Encorton, Salofalk, Jucolon, wlewki z hydrokortyzonem,..., and many more

ważę 60kg/169cm, mam notorycznie stany podgorączkowe;/ Moje jelita źle znoszą mesalazynę.